Autor Wiadomość
avocado
PostWysłany: Pią 17:45, 22 Cze 2007    Temat postu:

Krew i czekolada, recenzja również nie moja Wink

Mieszkająca w Bukareszcie Vivian pochodzi ze starej rodziny wilkołaków. Choć obdarzona jest potężną siłą, musi ukrywać tożsamość, by chronić swój wymierający gatunek. Pewnego dnia dziewczyna spotyka mężczyznę zafascynowanego legendą wilkołaków. Między tą dwójką narodzi się uczucie, które okaże się bardzo niebezpieczne.

Filmowcy mają zdecydowaną słabość do wilkołaków i wampirów. Te żywiące się ludzką krwią monstra - choć nie istnieją - goszczą na ekranach kin wyjątkowo często. Spośród mitycznych stworzeń jeszcze chyba tylko smoki cieszą się takim powodzeniem. Dzieła takie, jak "Nosferatu" czy późniejszy "Wywiad z wampirem" spowodowały, że owi krwiopijcy, choć w swej naturze przerażający, budzą także współczucie i zainteresowanie, głównie za sprawą tragicznych losów.

Film "Krew jak czekolada" pod pewnymi względami próbuje nawiązywać do tamtych klasycznych obrazów. Problem bohaterki tym razem polega na tym, że nierozerwalnie związana jest z rodziną. Tymczasem uczucia pchają ją w zupełnie inną stronę.

Pomysł na interesujący dramat całkiem niezły. Niestety wykonanie i niezbyt wyszukany scenariusz powodują ze obrazowi "Krew jak czekolada" bliżej do ociekających krwią filmów klasy B niż klasyki kina z dreszczykiem. I nawet piękny Olivier Martinez tego nie zmieni.

Trzeba natomiast przyznać, że jedną z największych zalet produkcji jest pięknie sfotografowany Bukareszt. Stolica Rumunii jawi się jako nieco zaniedbane, ale pełne uroku i tajemnicze miasto warte odwiedzenia. Trudno o lepszą promocję, gdy do tego dodać, że kraj właśnie wstąpił do Unii Europejskiej.
avocado
PostWysłany: Pią 17:43, 22 Cze 2007    Temat postu:

Wzgórza mają oczy, krótki opis Smile

Ethel i Bob Carterowie obchodzą srebrne gody. Z okazji rocznicy fundują sobie wakacje w Kalifornii, na które zabierają całą rodzinę: najstarszą córkę, Lynn, jej męża Douga i maleńką córeczkę oraz dwoje młodszych dzieci - Brendę i Bobby'ego. Poza tym towarzyszą im dwa owczarki niemieckie - ulubieńcy familii. W podróż wybierają się samochodem z przyczepą, żeby po drodze zobaczyć pustynię. W Nowym Meksyku zatrzymują się na samotnej stacji benzynowej, gdzieś na odludziu. Właściciel sugeruje im, by do autostrady dojechali skrótem - ścieżką prowadzącą przez pustynię. Po kilku milach bohaterowie mają wypadek. Wszyscy wychodzą z niego cało, lecz samochód nadaje się do kasacji. Kiedy Bob i Doug idą szukać pomocy, reszta rodziny czeka na nich przy przyczepie. Nie wiedzą jeszcze, że nie są sami oraz że samochodowa kraksa nie była nieszczęśliwym wypadkiem...
avocado
PostWysłany: Pią 17:42, 22 Cze 2007    Temat postu:

Turistas, też nie moja recenzja Wink

Gdyby filmy mogły wywoływać wojny, obraz "Turistas" nadałby się do tego znakomicie. Byłaby to wojna amerykańsko-brazylijska.

Kilkoro anglosaskich turystów w Brazylii chce pojechać nie do końca wiadomo gdzie. Gdy stary autobus psuje się w okolicach uroczej plaży, grupka składająca się z pań chętnie paradujących topless i panów, którzy nie mają nic przeciwko postanawia zostać na noc. Za sprawą lokalnego baru i okolicznych piękności, panom wydaje się, że znaleźli się w raju. Panie też dobrze się bawią. Następnego ranka okazuje się jednak, że turyści zostali ograbieni z absolutnie wszystkiego.

Do tego momentu film jeszcze da się oglądać, aczkolwiek symptomy koszmaru powoli się pojawiają. Oto bowiem według twórców dzieła Brazylijczycy dzielą się na: analfabetów nie znających ani słowa po angielsku, prostytutki czyhające na pieniądze Anglosasów oraz lekarzy wycinających narządy napotkanym turystom. Gdy już pojawi się ktoś dukający parę słów po angielsku będzie to człowiek pragnący jak najszybciej wyrwać się z Brazylii.

Tego typu nadużycia hollywoodzkich producentów nie są rzadkością, więc można by na nie przymknąć oko. Nie sposób jednak wybaczyć beznadziejne postaci, żenujące dialogi i tragiczny scenariusz. Końcowe przemówienie czarnego charakteru, gdy ten tłumaczy swoje niecne postępki antyimperialistyczną naturą, jest już szczytem złego smaku.

Autorzy obrazu "Turistas" myśleli, że brazylijska plaża, kilka trupów oraz obnażone piersi tychże to dobra metoda na zarabianie pieniędzy. Na szczęście widzowie są innego zdania. Choć film kosztował tylko 10 milionów dolarów, w kinach w USA nie udało mu się zarobić nawet tak skromnej jak na hollywoodzkie realia kwoty.
avocado
PostWysłany: Pią 17:41, 22 Cze 2007    Temat postu:

plaga To w żadnym wypadku film,bajka o pajakach...

prosze bardzo krótka recenzja, nie moja ale ok:P

Hilary Swank jako wzniosły, choć wykolejony anioł. Jej bohaterka staje się narzędziem w bosko-szatańskiej walce o ludzkie dusze, toczonej tym razem na bagnistych terenach przesyconej mistycyzmem, amerykańskiej Luizjany.

Haven, niewielkie miasteczko, w którym telefony komórkowe sygnalizują brak zasięgu, nawiedziła pierwsza z dziesięciu plag egipskich: woda w rzece zabarwiła się na krwistoczerwono. W tej sytuacji sceptyczny miejscowy nauczyciel prosi o pomoc dociekliwą profesor Katherine Winter. Duchowa spadkobierczyni Sherlocka Holmesa znana jest z naukowego wyjaśniania domniemanych cudów religijnych. Winter straciła ufność w Boga w wyniku tragedii, do której doszło pięć lat wcześniej w Sudanie. W Haven przyjdzie jej zmierzyć się z kolejnymi dopustami, własnym stosunkiem do wiary oraz pewną trzynastolatką o nieziemskich oczach.

Dzięki nieco elfickiej urodzie AnnaSophia Robb, wcielająca się w obwinianą o wszystko Loren, właściwie nie musiała grać, gdyż patrząc na nią z trudem można przypisać ją do którejś ze stron - Dobra lub Zła. Hilary Swank bardzo wiarygodnie wypowiada naukowe wyjaśnienie biblijnej kary dla Egipcjan. Dwukrotna laureatka Oscara zbudowała postać kobiety, która na złość Bogu nie wierzy również w Szatana, rzetelnie, ale nie na tyle błyskotliwie, by zasłużyć na kolejną nagrodę Akademii Filmowej. Stephen Hopkins, reżyser "Plagi", od początku zręcznie buduje napięcie, dbając o psychologiczną motywację działań bohaterów. W scenie finałowej twórcy przesadzają z efektami specjalnymi, choć z drugiej strony film bazuje na sytuacjach z zasady barwnych i dosadnych.

"Plaga" nie jest horrorem przełomowym na miarę "Dziecka Rosemary" czy "Omenu", do których zresztą odnosi się w pewien sposób, niemniej jednak zgrabnie wpisuje się w nurt filmu satanistycznego.
Tomeczeczek
PostWysłany: Pią 16:30, 22 Cze 2007    Temat postu:

Silent hill podobno cienki...
Demon - niewidziałem...
Underword 1 i 2 1 zaj*** 2 nie widziałem... A "Queen of a damned" ??
Piła 3 ha byłem na wielkiej wyprawie w Krk... bój o wejście do kina ;P niezły ubaw na filmie.... ;p
Stay alive taki nawet fajny Smile
Klątwa 1 i 2 Niewidziałem... ale wiem, że to o tym dziecku z Scary movie 4...
The ring 1 i 2 KLASYKA Smile RING to potrafi przeprać... szczególnie ta kaseta... A 2 nie widziałem Sad
Turistas ??
Wzgórza mają oczy ?? To pewnie jedna z bajek nazywanych horrorami??
Krew i czekolada ??
Plaga ?? O wężach, pająkach?? Czy inna bajka??
Nozownik też niezłe...


Ja od siebie dodam (nie nazywam horrorami bajek o wężach, czy pająkach... dla mnie to komedie ;P ) :

Queen of a damned o wampirach... I ostrym rocku... ;P
Resident Evil - TO JEST HORROR... Tak samo jak ring i piła...


No i nie chce mi się zastanawiać... jak coś sobie przypomnę to wpiszę ;P
avocado
PostWysłany: Wto 18:45, 12 Cze 2007    Temat postu:

fork, kromka i fanka_m_j wsydźcie się tak mówić, horror to coś zaraz po muzyce dla czego żeyje:D
a ty blablabla gdzie komedie romantyczne ? Very Happy Jeszcze nie dawno ktoś nie pozwalał mi wypożyczać żadnych strasznych filmów, bo bał się w nocy wracać do domu, a teraz taka zmiana, hoho "lubię horrory"?. Zmieniasz się pod moim wpływem Very HappyVery Happy tylko proszę Cię nie upodabniaj się już bardziej do mnie, bo dwaie takie justyny to już przesada:PRazz
blablabla
PostWysłany: Pon 20:25, 11 Cze 2007    Temat postu:

A ja tam lubię horrory, taki dreszczyk emocji Very Happy

Z tych co avocado wymieniła to oglądałam tylko "Demona" Razz
fanka_m_j
PostWysłany: Pon 18:48, 11 Cze 2007    Temat postu:

ja także nie przepadam za horrorami.Wolę komedie romantyczne albo dramaty xD
fork
PostWysłany: Pon 8:18, 11 Cze 2007    Temat postu:

no a myślisz że ja inaczej. też mam koszmary, sama boje sie zostawać w domu , a najbardziej to ja piewnicy sie boje ale to nic z czasem przejdzie
kromka
PostWysłany: Pią 16:29, 08 Cze 2007    Temat postu:

ja nie lubie ogladac horrorow (to sekret !!poniewaz w nocy mam koszmary)
fork
PostWysłany: Wto 8:16, 05 Cze 2007    Temat postu:

uhuhuuu... poprosze tate aby mi wypozyczył niektore Very Happy
avocado
PostWysłany: Sob 13:37, 02 Cze 2007    Temat postu: Horrory

Uwielbiam ten typ filmu. Może oglądaliście jakieś, które przypadły wam do gustu. Ostrzegam, że już bardzo dużo oglądałam, lecz dalej mi mało xD
A oto moje ulubione:
Silent hill
Demon
Underword 1 i 2
Piła 3
Stay alive
Klątwa 1 i2
The ring 1 i 2
Turistas
Wzgórza mają oczy
Krew i czekolada
Plaga
Nozownik

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group